Co zrobić by inni nas lubili?

Kilka zasad budowania atrakcyjności interpersonalnej, które przydadzą się nie tylko prawnikom:

lubimy ludzi podobnych do nas – ludzie podobni do nas utwierdzają nas w przekonaniu, że my jesteśmy OK, więc chętniej z nimi przebywamy. Jeśli masz taką możliwość, to szukaj i podkreślaj to, co masz wspólnego z drugą osobą (też jeździsz na nartach, również lubisz filmy Woody’ego Allena, też grasz na ukulele). Ta zasada świetnie sprawdza się też w kontakcie ze zdenerwowanymi klientami – warto podkreślać, że nam także zależy na tym, żeby sprawa została szybko i sprawnie wyjaśniona;

lubimy ludzi pracowitych – przestań umniejszać swoje zasługi. Jeśli ktoś dziękuje Ci za dobrze wykonaną pracę, to nie mów, że to żaden problem i w sumie to nie zrobiłeś nic wielkiego. Powiedz: „cieszę się, że mogłem pomóc”. Jeśli szef chwali Cię za dobrze wykonaną pracę, to nie opowiadaj, że Ci wyszło, czy że Ci się udało, tylko powiedz: „cieszę się, że doceniasz moją pracę”. Zobaczysz, że jak zaczniesz doceniać swojego szefa za to, że on docenia Ciebie, to takich pochwał będzie przybywać ;

lubimy ludzi pozytywnych – nie oczekuję, że staniesz się największym optymistą na świecie, ale przynajmniej ogranicz narzekanie. Szukaj pozytywów, rozwiązań i uwierz w to, że z każdej sytuacji w życiu jest jakieś wyjście. Lepsze lub gorsze, ale jakieś jest. Nie lubimy ludzi, którzy twierdzą, że wszystko jest bez sensu i nic się nie da. Lubimy takich, którzy zarażają energią do działania i swoim entuzjazmem udowadniają, że warto się nie poddawać.

Jeśli chodzi o budowanie autorytetu, to oprócz znanych haseł w stylu  –kompetencje, spójność, autentyczność i uczciwość – ja zawsze podkreślam odwagę cywilną (moralną). Osoba, która jest dla nas autorytetem, nie boi się podejmowania niepopularnych decyzji i nie ma oporów przed prowadzeniem trudnych rozmów. Jest w tym wszystkim pełna zrozumienia i szacunku dla innych, ale wie, że czasami trzeba kimś potrząsnąć, żeby przestał robić krzywdę sobie i innym.